Nobel z ekonomii - dlaczego kobiety rzadziej pracują i zarabiają mniej chociaż są lepiej wykształcone?

Tegoroczną laureatką nagrody Nobla z ekonomii została Claudia Goldin, znana przede wszystkim z pionierskich badań na temat odmienności losów kobiet i mężczyzn na rynku pracy. Czym się ta odmienność charakteryzuje?
- Kobiety rzadziej są aktywne zawodowo. W Polsce, tylko 48% z nich pracuje lub szuka pracy, podczas gdy w przypadku mężczyzn jest to 65,4%.
- Kobiety pracują w nieco innych zawodach niż mężczyźni. Częściej w edukacji oraz usługach osobistych i opiekuńczych, a rzadziej w przemyśle, energetyce, budownictwie i usługach IT.
- Kobiety zarabiają mniej niż mężczyźni. W Polsce mediana ich wynagrodzeń jest o 9% mniejsza: 4500 vs 4900 zł brutto / m-c w 2020. Różnica ta rośnie do nawet 15-20%, jeśli przy jej wyliczeniu porówna się pracowników różnej płci, ale w tym samym wieku, zawodzie, poziomie wykształcenia i podobnym miejscu pracy (por. van der Velde, Tyrowicz, Goraus 2013)
- Kobiety rzadziej awansują i rzadziej trafiają do wyższej kadry menadżerskiej i do zarządów firm. Czyli napotykają w swojej karierze tzw. szklany sufit lub lepką podłogę.
- Kobiety częściej osiągają wyższe wykształcenie i częściej migrują do wyższych miast w tym celu. W pracy cechują się na ogół większą sumiennością i mniejszą skłonnością do podejmowania ryzyka.
Claudia Goldin pokazała, że różnice te nie wynikają ani z prostej dyskryminacji kobiet przez pracodawców, ani z wrodzonej odmienności kobiet i mężczyzn, np. co do potrzeby robienia kariery. Gdyby pracodawcy dyskryminowali kobiety wyłącznie z arbitralnych powodów (jak w klasycznym modelu G.Beckera to różnice w zarobkach i perspektywach awansu miałyby cykliczny charakter. W okresach dekoniunktury pracodawcy mogliby sobie pozwolić na dyskryminację i byłaby ona duża, a w czasie rynku pracownika mieliby motywację do wyrównywania płac, gdyż oferując lepsze warunki kobietom zyskiwaliby przewagę nad konkurencją, zakładając że są one równie produktywne jak mężczyźni. Takiej cykliczności jednak nie obserwujemy, co sugeruje że zróżnicowanie kobiet i mężczyzn na rynku pracy ma głębsze powody.
Głębsze powody nie muszą jednak oznaczać wrodzonych różnic, np. w umiejętnościach lub podejściu do kariery. W swojej głośnej książce „Zrozumieć różnice płci” z 1990 Claudia Goldin pokazała, wyszukując unikalne dane statystyczne, że przed rewolucją przemysłową kobiety pracowały prawie równie często jak obecnie – ich aktywność zawodowa wynosiła ok. 60%. Prowadziły z mężami gospodarstwa rolne oraz angażowały się w tzw. pracę chałupniczą (np. krawiectwo, serowarstwo). Aktywność zawodowa kobiet spadła dopiero, gdy chałupnictwo zostało wyparte przez przemysł, gdyż wielogodzinna praca na etat (początkowo w wymiarze nawet 12 godzin dziennie) była niemożliwa do pogodzenia z wychowywaniem dzieci. Wówczas dopiero wykształcił się model rodziny, w którym mężczyzna pracuje a kobieta zajmuje się domem – model często sankcjonowany prawem, które zabraniało mężatkom pracować.
Po pierwszej wojnie światowej aktywność kobiet zaczęła systematycznie rosnąć, głównie za sprawą upowszechnienia się edukacji oraz wzrostu popytu na pracę biurową – krótszą, czystszą i lżejszą niż praca fizyczna w fabrykach. Po drugiej wojnie światowej aktywność zawodową kobiet rosła dalej na skutek m.in. upowszechnienia się sprzętów AGD ułatwiających prowadzenie domu i zmniejszających koszt alternatywny podjęcia pracy przez kobiety. Usankcjonowano też pracę na niepełny etat.
Kolejną dużą zmianę przyniósł wynalazek tabletki antykoncepcyjnej w latach 60. XX. w. Pozwolił on kobietom planować swoje wykształcenie i karierę w dłuższym horyzoncie. Coraz częściej opóźniały one zamążpójście, by zdobyć wykształcenie i doświadczenie w bardziej prestiżowych zawodach lekarzy, prawników, naukowców, menadżerów. Narodziny dziecka zaczęły zaś traktować raczej jako przerwę a nie koniec kariery zawodowej.
Źródło: Bank Pekao SA
10.10.2023
Tagi: rynek pracy, kobiety, zarobki