Najgorsze w konsumpcji prywatnej już za nami

Sprzedaż detaliczna spadła w lipcu o 4% r/r, zgodnie z naszą prognozą (-4% r/r) i konsensusem rynkowym (-3,8% r/r). Znaczenie ma jednak nie sama dynamika, co raczej kierunek, w którym zmierza. Na podstawie lipcowych danych możemy bowiem wreszcie powiedzieć, że konsumpcja prywatna odbija w ślad za nastrojami gospodarstw domowych (punkt zwrotny jesienią zeszłego roku) i ich realnym dochodem (punkt zwrotny na początku tego roku).

Oprócz spojrzenia na dynamikę r/r sprzedaży detalicznej i powtarzanej wielokrotnie analizy czynników fundamentalnych, możemy podać dwa dodatkowe argumenty, które znajdziemy w danych.
Po pierwsze, wzrost dynamiki r/r w poprzednich miesiącach był zasługą schodzenia z wysokiej bazy statystycznej (związanej z napływem uchodźców do Polski wiosną 2022 r.) a poziom sprzedaży (mierzony odsezonowanym indeksem) był praktycznie stały. Po lipcu to już nie jest prawda – to pierwszy miesiąc w tym roku, w którym wzrost dynamiki sprzedaży jest zasługą tegoż miesiąca a nie efektów bazy.

Po drugie, struktura lipcowej sprzedaży wygląda zachęcająco. Odbija bowiem sprzedaż dóbr trwałego użytku (za wyjątkiem mających swoje problemy samochodów), w tym w szczególności mebli i sprzętu RTV i AGD. Na minus należy zapisać sprzedaż tekstyliów, odzieży i obuwia oraz żywności.

Reasumując, lipcowa paczka danych makro z polskiej gospodarki (brak dużego zaskoczenia w danych z budownictwa skłania nas do pominięcia tej danej w komentarzu) była nieco słabsza od oczekiwań rynku, ale zbliżona do naszych prognoz. Z tego względu nie zmieniamy przewidywań dotyczących wzrostu gospodarczego w dalszej części roku: +0,3% r/r w III kwartale i 0,4% w całym 2023.
Źródło: Bank Pekao SA
22.08.2023
Tagi: handel, konsumpcja, sprzedaż detaliczna