Przeciętny czerwiec wieńczy kiepski kwartał w polskim przemyśle i budownictwie

GUS podał dziś dane o produkcji przemysłowej i budowlano-montażowej w czerwcu. Wyniki tych dwóch branż okazały się być zbliżone do konsensusu i, odpowiednio, nieco lepsze i nieco gorsze od naszych założeń.
Po pierwsze, produkcja sprzedana przemysłu spadła o 1,4% r/r, z czego przetwórstwo o 0,7% r/r. To najlepszy wynik od lutego, ale generowany w dużej mierze przez niską bazę z poprzedniego roku. W ujęciu miesięcznym produkcja przemysłowa przełamała złą passę i wzrosła o 0,4% m/m (po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych), a więc zgodnie z wieloletnim trendem.

Po drugie, budownictwo pozostaje silne pracami specjalistycznymi i infrastrukturalnymi (4-6% r/r) przy jednoczesnej słabości wznoszenia budynków. W tej kategorii mieści się budownictwo mieszkaniowe, o którym również mamy szczegółowe dane. W czerwcu liczba rozpoczętych budów mieszkań i pozwoleń na ich budowę spadała najszybciej w tym roku (odpowiednio, o 33 i 40% r/r).

Po trzecie, II kwartał zapisze się w historii polskiego przemysłu jako jeden z najgorszych (wg naszych obliczeń o -2,7% kw/kw). Aby znaleźć gorszy, trzeba cofnąć się albo do pierwszej fali COVID (II kwartał 2020, -15,4% kw/kw), albo do Wielkiej Recesji z lat 2008-2009 (IV kwartał 2008, -4,6% kw/kw).

Po czwarte, uśrednienie kwartalnego wyniku przemysłu i budownictwa nie daje dużo bardziej optymistycznych wniosków, tylko zwiększa liczbę epizodów kontrakcji obydwu sektorów. II kwartał b.r. może w tej metryce rywalizować z II kwartałem zeszłego roku, I kwartałem 2016, III kwartałem 2012 r. i większością 2008.
Problemy przemysłu są, jak pisaliśmy w poprzednich komentarzach do danych miesięcznych, wielorakie. Wynikają z niekorzystnej fazy cyklu zapasów w kraju i na świecie (jest ich za dużo), spadku popytu zagranicznego oraz słabości branż powiązanych z popytem konsumpcyjnym. Jednocześnie, tak słaby wynik II kwartału nie oznacza, że nie ma przestrzeni do dalszego hamowania. Wynik budownictwa z kolei został w większości wypracowany przez znaczący spadek aktywności w budownictwie mieszkaniowym, przy jednoczesnej dobrej formie budownictwa infrastrukturalnego czy też przemysłowego. Paradoksalnie, w kolejnych kwartałach role mogą się tutaj odwrócić. Ożywienie na rynku nieruchomości powinno wywołać reakcję po stronie podaży (bo wyższa sprzedaż zdejmie nawis niesprzedanych mieszkań z rynku), z kolei 2024 zapowiada się w inwestycjach publicznych jako słaby z uwagi na zakończenie inwestycji finansowanych z poprzedniego budżetu UE, niepewny los środków z KPO i cykl wyborczy w inwestycjach JST. Czerwcowe dane nie zmieniają naszego poglądu na wzrost PKB w II kwartale. W dalszym ciągu spodziewamy się, że polska gospodarka skurczyła się i 0,6% r/r i w solidnym (ale wysoce niepewnym z uwagi na problemy GUS z odsezonowaniem danych) tempie w ujęciu kw/kw.
Źródło: Bank Pekao SA
20.07.2023
Tagi: gospodarka, przemysł, budownictwo, koniunktura, GUS