Polski przemysł dalej na biegu wstecznym

W maju produkcja przemysłowa skurczyła się o 3,2% r/r, nieco poniżej konsensusu rynkowego (-3% r/r). Dane te są zarazem lepsze, jak i gorsze od naszej prognozy (-3,8% r/r). Jak to możliwe? Wynik produkcji ogółem przebił naszą prognozę, szczegóły są za to bardziej pesymistyczne:
- Przetwórstwo przemysłowe skurczyło się w maju o 2,7% r/r, 1 pkt. proc. silniej niż zakładaliśmy, a z nawiązką zostało to zrównoważone przez produkcję energii i rewizję poprzedniego miesiąca w górę o 0,2 pkt. proc.
- Spadki produkcji w przetwórstwie są nadal szeroko rozlane i do wzrostów w maju wróciła tylko produkcja żywności i napojów. Dla oceny koniunktury te sektory nie mają zresztą większego znaczenia ze względu na pozycję ich wyrobów na piramidzie potrzeb konsumenta. Branże energochłonne i eksportowe nie złapały w ostatnim miesiącu oddechu.
- Maj był trzecim miesiącem z rzędu, w którym produkcja obniżyła się w ujęciu m/m po odsezonowaniu, tym razem o 1%.
- Cały II kwartał zapowiada się zatem jako najgorszy dla polskiego przemysłu (nie licząc tego dotkniętego przez pierwszą falę COVID-19) od końca 2008.

Wg stanu na maj b.r. polski przemysł praktycznie zlikwidował lukę w stosunku do wieloletniego trendu, która towarzyszyła nam przez poprzednie dwa lata, oraz lukę w stosunku do miękkich danych, która jest jeszcze starsza (od jesieni 2020 r.). Wprawdzie produkcja nie jest tożsama z wartością dodaną i skok produkcji z 2021 r. nie podbił PKB aż tak bardzo, jako mogłoby się z pozoru wydawać (o tym pisaliśmy w jednym z naszych niedawnych raportów), ale powrót do starej trajektorii musi być odnotowany. Na bardzo ogólnym poziomie reprezentuje on zapewne normalizację struktury popytu na polskie dobra przemysłowe oraz zakończenie bezprecedensowej ery gromadzenia zapasów. Wg wszelkich sygnałów (i z danych, i z odsłuchu na poziomie mikro) przedsiębiorstwa mają obecnie za dużo zapasów i to będzie ciążyć przemysłowi w kolejnych miesiącach. „Słoniem w pokoju” jest kwestia popytu zagranicznego, który wg miękkich i twardych wskaźników jest w ostatnich miesiącach po prostu słaby. Jeżeli mamy rację co do recesji w USA i strefie euro, nie należy się prędko spodziewać poprawy w tym zakresie.

Jak wspominaliśmy wcześniej, wyniki II kwartału będą w przemyśle po prostu słabe. Kwartalna dynamika produkcji przemysłowej to obecnie -2,8% kw/kw i dane o PKB za II kwartał również pokażą minus w tej metryce. Będzie to wynikać nie tylko ze znanych już problemów z odsezonowaniem rachunków narodowych, ale również z autentyczną słabością przemysłu (co do budownictwa, czekamy na werdykt). Zaskoczenie względem naszych prognoz nie jest jednak na tyle duże, abyśmy rewidowali przewidywania na cały rok. Dla przypomnienia – spodziewamy się średniorocznego wzrostu PKB o 0,9%. Na koniec słówko o cenach producentów. Dzisiejsze dane przyniosły zarówno niespodziankę w samym maju, jak i rewizję poprzedniego miesiąca. W konsekwencji, PPI wzrósł w maju tylko o 3,1% r/r. Skłania nas to do rewizji całorocznej ścieżki PPI – spadek tego indeksu cen w ujęciu rocznym zobaczymy już w lipcu a sygnał dezinflacyjny wysyłany przez te dane tylko się wzmocnił. Globalne, europejskie i krajowe trendy jednoznacznie wskazują na to, że w tym roku konsumenckie dobra przemysłowe przestaną napędzać inflację CPI i na placu boju zostają usługi.
Źródło: Bank Pekao SA
21.06.2023
Tagi: gospodarka, produkcja przemysłowa, GUS