Nowy koszyk konsumpcyjny podbije inflację w górę

Po emocjach związanych ze styczniową serią publikacji z krajowej gospodarki realnej, jeszcze na chwilę wróćmy do procesów inflacyjnych. Jak pamiętamy, według wstępnego odczytu inflacja CPI w styczniu przyspieszyła do 17,2% r/r. Odczyt wstępny, ponieważ oparty na starym systemie wag koszyka konsumpcyjnego, który zostanie poddany corocznej rewizji. Stanie się to w połowie marca, kiedy to GUS opublikuje równocześnie odczyty inflacyjne za styczeń i luty, ale już w oparciu o zaktualizowane wagi. Rewizja koszyka służy dostosowaniu jego składu do rzeczywistej konsumpcji gospodarstw domowych w poprzednim roku. Dotychczas rewizje przynosiły nieznaczny spadek styczniowego odczytu względem jego wstępnej publikacji (o 0,1-0,2 pkt. proc.). Wyjątkiem od tej zasady był ubiegły rok, kiedy to aktualizacja wag przyniosła jego wzrost o 0,2 pkt. proc.

Korekta wag wynika z równoczesnego oddziaływania dwóch efektów: cenowego oraz zmiany preferencji konsumentów. Dobrym przykładem tego pierwszego jest ubiegłoroczna dodatnia rewizja, która miała miejsce głównie ze względu na dynamiczny wzrost cen energii i paliw, czyli dóbr podstawowych, które ciężko zastąpić albo ograniczyć. Tym samym udział tych dóbr względem innych w całości wydatków konsumpcyjnych gospodarstwa domowego wzrósł. Z kolei przykłady zmiany preferencji konsumentów były wyraźnie widoczne w czasie pandemii. Wtedy ze względu na „zamrożenie” wielu sektorów gospodarki, głównie usług, zwiększył się udział konsumowanych dóbr łatwiej dostępnych, jak np. żywność. Silnie zmniejszyła się wtedy konsumpcja usług w kategoriach takich jak np. rekreacja i kultura, zakwaterowanie czy gastronomia.
Rok 2021, w ramach otwierania gospodarki, przyniósł odwrócenie powyższych procesów. Bardzo dobrze to widać na przestrzeni lat w strukturze wag konsumpcyjnych używanych przez GUS do pomiarów CPI. Żeby to jeszcze lepiej zobrazować postaraliśmy się wydzielić wyżej wspomniane efekty, a dokładnie ich udział w rocznej zmianie wag w koszyku konsumpcyjnym dla najważniejszych kategorii koszyka inflacyjnego:


Wiedząc powyższe, możemy się teraz zastanowić jaką skalę rewizji inflacji CPI zobaczymy w 2023 r. Efekt cenowy jest łatwy do przewidzenia na podstawie rocznych danych inflacyjnych za ubiegły rok. Uwagę zwraca gigantyczny dodatni efekt na nośnikach energii. To co zostaje niewiadomą to efekt zmiany preferencji. Najbliżej nam do potraktowania roku 2022 jako roku dalszego powrotu do przedpandemicznej struktury konsumpcji, jednakże już w zdecydowanie mniejszej skali niż miało to miejsce w roku 2021. Na to trzeba również nałożyć konsekwencje wojny w Ukrainie i idącą za tym zwiększoną konsumpcję dóbr podstawowych na rzecz imigrantów z Ukrainy, tj. żywność czy artykuły higieny osobistej. Zakładamy również pewne zmniejszenie zużycia nośników energii w wyniku problemów z ich podażą oraz silną podwyżką cen, z czym mierzyły się gospodarstwa domowe w ubiegłym roku. Według naszych szacunków, taka kombinacja spowoduje ostatecznie podbicie wstępnego styczniowego odczytu inflacji o 0,4 pkt. proc. Oznacza to, że zostanie zrewidowany finalnie w górę do 17,6% r/r. To również spowoduje podniesienie ścieżki inflacyjnej na cały rok 2023. Luty będzie szczytem inflacji w tym cyklu i znajdzie się w przedziale 18,5%-19% r/r, uwzględniając już nowy zestaw wag. Średnioroczna inflacja na 2023 r. w okolicach 12%, a na koniec roku widzimy jej spadek nawet w okolice 7% r/r.
Źródło: Bank Pekao SA
22.02.2023
Tagi: gospodarka, inflacja cpi, ceny, koszyk konsumpcyjny