Mroźna końcówka roku w polskiej gospodarce

GUS tym razem zdecydował się na opublikowanie trzech głównych miesięcznych wskaźników aktywności w jednym momencie. Wszystkie trzy rozczarowały:
- produkcja sprzedana przemysłu wyhamowała z 4,5 do 1,0% r/r;
- produkcja budowlano-montażowa wyhamowała z 4,0 do -0,8% r/r;
- sprzedaż detaliczna wyhamowała z 1,6 do 0,2% r/r.
Dysponując większością danych za IV kwartał, możemy oszacować wzrost gospodarczy w końcówce roku na 2,7% r/r. Będzie to ostatni „plus” na jakiś czas – w danych za 2023 pojawią się spadki aktywności. W szczególności, już w lutym wszystkie trzy znajdą się poniżej 0 r/r a polska gospodarka skurczy się w ujęciu rocznym w I kwartale i być może również w drugim. Poniżej Czytelnicy znajdą nasze krótkie komentarze do poszczególnych wskaźników.
Przemysł
Zarówno rozczarowanie, jak i samo hamowanie produkcji przemysłowej w grudniu jest czysto pozorne. Przełom 2021 i 2022 (odblokowanie kanałów dystrybucji oraz okres gorączkowego gromadzenia zapasów) wygenerował bowiem tak wysoką bazę, że utrzymanie dynamiki produkcji przemysłowej powyżej zera w najbliższych miesiącach będzie ekstremalnie trudne. Dla przypomnienia – w ostatnich trzech miesiącach 2021 r. produkcja przemysłowa wzrosła o szokujące 6,2%, podczas gdy w analogicznym okresie 2022 zanotowano wzrost o 2,1% - w normalnych czasach byłoby to uznane za bardzo dobry wynik. Dodatkowo, produkcja przemysłowa jest obecnie hamowana przez słabe wyniki górnictwa i produkcji energii i wynik samego przetwórstwa musimy uznawać za bardzo dobry.

Za dobrą passę przetwórstwa przemysłowego odpowiada kilka czynników, wśród których możemy wymienić relatywnie dobrą sytuację europejskiego przemysłu i łagodny przebieg kryzysu energetycznego, dobrą konkurencyjność cenową polskiego eksportu oraz rolę Polski i polskiego przemysłu w zaopatrywaniu walczącej Ukrainy (nie dotyczy to tylko zbrojeń, ale przede wszystkim dóbr „cywilnych”, czyli paliw, sprzętu elektrycznego, żywności przetworzonej i innych kategorii dóbr).
Budownictwo
O budownictwie w ostatnich miesiącach nie napisaliśmy wiele dobrego i tutaj nasz pogląd się nie zmienia. Wahnięcia (w rytm „zygzaka” – por. wykres poniżej) nie zmieniają ogólnych wniosków dotyczących perspektyw inwestycji. W szczególności: budownictwo mieszkaniowe weszło w okres głębokiej recesji, inwestycje infrastrukturalne – w zależności od kategorii i inwestora – albo spadają w ujęciu realnym, albo pozostają w stagnacji, perspektywy pozostałych inwestycji prywatnych zależą od sektora, ale w całym sektorze przedsiębiorstw są negatywne.

Inwestycje są kategorią cykliczną o większej amplitudzie niż cała gospodarka, co oznacza, że co do zasady należy spodziewać się relatywnie dużych spadków po relatywnie dużych wzrostach. Tych ostatnich nie obserwowaliśmy w latach 2021-22, co zmniejsza przestrzeń do spadków, ale nie likwiduje jej całkowicie. Możliwości wystąpienia ożywienia w tym segmencie będą zależeć od dalszego kształtu polityki pieniężnej oraz napływu środków UE (bez KPO w inwestycjach publicznych pojawi się typowa dla okresu przejściowego między perspektywami budżetowymi UE dziura).
Handel
Grudniowy wynik sprzedaży detalicznej uznajemy za słaby z trzech powodów. Po pierwsze, dynamika grudnia była (jak wspomniano) niższa od prognoz. Po drugie, w samym grudniu sprzedaż skurczyła się o 4,8% m/m (po wyłączeniu czynników sezonowych i kalendarzowych). Po trzecie, struktura sprzedaży okazała się jeszcze mniej korzystna niż się spodziewaliśmy. Oczekiwaliśmy bowiem, że grudniową sprzedaż podbiją czynniki jednorazowe, tj. tankowanie paliw przed podwyżką VAT na przełomie roku oraz wczesny i intensywny sezon grypowy. Te dwa czynniki wystąpiły i miały łącznie silniejszy wpływ na sprzedaż niż zakładano. To w pozostałej części sprzedaży widać posuchę. Zwrócilibyśmy tu uwagę na dwie kategorie: słabą sprzedaż odzieży i obuwia oraz bardzo słaby (o prawie 20 pkt. proc. niższy wzrost niż prognozowaliśmy) wynik kategorii „Prasa, książki, pozostała sprzedaż w wyspecjalizowanych sklepach”. Obejmuje ona różnego rodzaju zakupy dyskrecjonalne, często realizowane w galeriach handlowych. Słowem, po „dużych” dobrach trwałych (meble, RTV i AGD) przyszedł czas na zaciskanie konsumenckiego pasa również w przypadku mniejszych zakupów.

Konsumpcja prywatna znajduje się w epicentrum trwającego spowolnienia i dzisiejsze dane tylko to potwierdzają. Zważywszy na to, że w całym IV kwartale sprzedaż detaliczna wzrosła jedynie o 0,3% r/r i że trajektoria dochodów realnych była tylko spadkowa (o płacach realnych pisaliśmy w piątek), konsumpcja prywatna w IV kwartale najpewniej spadła w ujęciu rocznym. Przełom 2022 i 2023 okaże się dla polskiego konsumenta najdotkliwszym okresem od dekady, choć relatywnie lepszy stan rynku pracy daje nadzieje na jej szybsze rozpędzanie się w fazie ożywienia. Do tego jednak daleka droga.
Źródło: Bank Pekao SA
23.01.2023
Tagi: gospodarka, przemysł, budownictwo, GUS