Co nowego w badaniu koniunktury GUS?

Pusty kalendarz publikacji makro sprawia, że zdecydowaliśmy się dziś zająć kwietniowymi danymi o koniunkturze w przedsiębiorstwach. Informacja sygnalna wskazała na odbicie w nastrojach po wojennym marcu, dane szczegółowe dostarczyły dodatkowego kolorytu.
Po pierwsze, nastroje w kwietniu się poprawiły – dotyczy to przede wszystkim oczekiwań we wszystkich głównych branżach, ale nie tylko. Bardziej optymistyczne są oceny portfela zamówień i produkcji w przetwórstwie (w wymiarze bieżącym), a także bieżącej sprzedaży w handlu hurtowym i detalicznym. Oceniamy, że niemały jest w tym element wcześniejszego przestrzelenia – nastroje w marcu pogorszyły się w sposób niepohamowany i w oparciu o sentyment. Faktyczny kształt życia gospodarczego w kolejnych tygodniach po wybuchu wojny rosyjsko-ukraińskiej okazał się mniej negatywny niż przedsiębiorstwa pierwotnie oceniały.
Po drugie, wszystkie mierniki presji kosztowej i cenowej kontynuowały wzrosty. Nie ma tu większych zaskoczeń – firmy generalnie spodziewają się wzrostu cen z największą częstotliwością w historii badania koniunktury, a w wybranych sektorach coraz większym problemem jest niedobór komponentów, półproduktów i surowców. W budownictwie dodatkowo na rekord wzbił się odsetek przedsiębiorstw widzących koszty materiałów jako barierę.
Po trzecie, paradoksalnie, od początku roku spada udział firm postrzegających brak pracowników jako barierę rozwoju. Średnia ważona indeksów sektorowych w tym zakresie spadła z 28 na początku roku do 26% w kwietniu. Paradoks wynika z faktu, że wojna powinna była zmniejszyć podaż pracy – pośrednio potwierdza to również aneks do badania, wg którego w większości branż odpływ pracowników był większy niż ich napływ (w tym również w takich, które postrzegają brak pracowników jako mniej dotkliwy). Dlaczego zatem firmy widzą w tym mniejszy problem? Żadna z pozostałych na stole interpretacji nie jest pozytywna. Nie jest to raczej kwestia spadku popytu na pracę. Być może inne problemy (np. presja kosztowa) zepchnęły kwestie braku pracowników na dalszy plan.
Wreszcie, pozostaje problem rozbieżności między miękkimi i twardymi danymi – sentyment jest znacznie gorszy niż wskazywałyby na to faktyczne wyniki polskiej gospodarki (lub odwrotnie). Dlaczego tak jest – to temat na osobny tekst. Będziemy te różnice monitorować.


Źródło: Bank Pekao SA
28.04.2022
Tagi: gospodarka, koniunktura, GUS