QBusiness.plReNews.plKontakt Spotkania biznesowe Polityka cookies Partnerzy Newsletter Reklama O nas
QBusiness.pl
SPOTKANIA BIZNESOWE
Szukaj 

O NAS

OFERTA

NEWSLETTER

SPOTKANIA

KONTAKT

Partnerzy:
Wrocław
BCC
WCL DFG
DIG
Dolnośląska
Izba
Gospodarcza
stowarzyszenie
Stowarzyszenie
Przewoźników
Drogowych
Ślęza MRN

Ukraina stawia heroiczny opór. Jak na wojnę reaguje rynek metali szlachetnych?

giełda

O napięciach wokół Ukrainy mówiło się od tygodni, jednak chyba nikt nie spodziewał się najczarniejszego scenariusza. Dlatego na rynkach pojawiła się spora dynamika, a inwestorzy indywidualni, jak i zwykli posiadacze kapitału, masowo ruszyli po złoto fizyczne.


W miniony czwartek notowania złota w dolarze (XAUUSD) na krótko przebiły poziom 1 970 w dolarze amerykańskim, zaś w polskiej walucie (XAUPLN) na moment przekroczyło 8 200, wyznaczając tym samym nowy, historyczny rekord. W kolejnych godzinach złoto, podobnie jak rynki finansowe, na bieżąco reagowało na wydarzenia na wschodzie. W kolejnym dniu, po pierwszym szoku, cena powróciła w okolice 1 900 USD (7 900 PLN), niemniej jednak zainteresowanie fizycznym kruszcem pozostało na bardzo wysokim poziomie.


Choć o napięciach wokół Ukrainy mówiło się od tygodni, chyba nikt tak naprawdę nie spodziewał się najczarniejszego scenariusza. Dlatego na rynkach pojawiła się spora dynamika, a inwestorzy indywidualni, jak i zwykli posiadacze kapitału, masowo ruszyli po złoto fizyczne. Przy tej okazji warto podkreślić, że dostępność metali szlachetnych nie jest w żaden sposób zagrożona. Rynek pracuje w standardowym trybie. Nie ma potrzeby podejmować gorączkowych decyzji.


Sankcje zaczynają przynosić skutek


Początkowo odpowiedź Zachodu na rosyjską agresją wydawała się nie robić wrażenia na Władimirze Putinie. Rosja od 2014 roku gromadziła zapasy, w tym również rezerwy walutowe i złoto. Niemcy, Włochy, Cypr i Węgry blokowały decyzję o odcięciu Rosji od systemu SWIFT. Ostatecznie kraje te zmieniły swoje stanowisko i w sobotę ogłoszona została decyzja o odłączeniu Rosji od systemu SWIFT. Dodatkowo szefowa Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen poinformowała także o decyzji o zamrożeniu aktywów należących do rosyjskiego banku centralnego, co – obok odcięcia od SWIFT – będzie najbardziej bolesną sankcją dla Rosji.


Swoje sankcje nałożyły także USA i Wielką Brytanię, ale również Japonia. Obejmują one m.in. zakaz nabywania rosyjskich obligacji, zakaz eksportu technologii do Rosji, zamrożenie aktywów banków i firm rosyjskich oraz oligarchów z otoczenia Władimira Putina. Zamrożone zostały także aktywa rosyjskiego prezydenta oraz ministra spraw zagranicznych Siergieja Ławrowa. Do niedzieli większość państw europejskich zamknęła swoją przestrzeń powietrzną dla rosyjskich linii lotniczych, a Rosja została wykluczona z wielu imprez sportowych m.in. Międzynarodowa Federacja Judo zawiesiła Władimira Putina w prawach honorowego prezydenta.


Nałożenie sankcji na Rosję rozważa także Szwajcaria, która mogłaby zamrozić rosyjskie aktywa w swoich bankach. Gdyby faktycznie tak się stało, byłby to ewenement na skalę światową – Szwajcaria zawsze starała się zachowywać neutralność.


Pierwsze efekty sankcji już są widoczne w Rosji – są to m.in. udokumentowane w mediach społecznościowych kolejki do bankomatów liczące niejednokrotnie po kilkaset metrów. Jednak prawdziwy ciężar sankcji mieszkańcy Rosji zaczynają odczuwać od dziś. Rubel spadł już do najniższego w historii poziomu. Jeszcze w piątek za jednego dolara trzeba było zapłacić 83 ruble. Teraz rosyjski bank Tinkoff oferuje dolara po 171 rubli. Dla ratowania waluty Bank Centralny Rosji podniósł stopę procentową z 9,5 do 20 proc. Pojawiają się też pierwsze prognozy mówiące o rychłym upadku Sberbanku – jednego z największych rosyjskich banków.


Anonymus wypowiada wojnę Rosji


Osobną kwestią jest wojna informacyjna oraz działania na froncie cyberwojny. Przykładem tego pierwszego mogą być fake newsy oraz panika, która wybuchła w Polsce wokół paliw i gotówki – w czwartek i piątek ludzie masowo ustawiali się pod bankomatami i stacjami paliw wierząc, że gotówki i paliwa może zabraknąć. W efekcie ceny paliw zostały lokalnie wywindowane, nawet do 9,99 zł za litr, a niektóre staje zaczęły wprowadzać limity paliwa, które można jednorazowo zatankować. Prezes PKN Orlen Daniel Obajtek zapowiedział natychmiastowe rozwiązywanie umów ze stacjami, które będą manipulowały cenami paliwa.


Do sytuacji odniósł się na Twitterze Jakub Wiech, zastępca redaktora naczelnego portalu energetyka24.com pisząc: „Rosjanie chcą, żebyśmy się bali. Putin marzy o tym, byśmy szturmowali stacje paliw, wydzierali sobie dystrybutory z ręki, byśmy wpadli w panikę. Nie pomagajmy mu w tym”.


Dlatego nie mniej istotnym aspektem uderzenia w Rosję może okazać się deklaracja haktywistów z grupy Anonymus, którzy ogłosili cyberwojnę przeciwko rosyjskiemu rządowi. Ofiarami ataków DDoS padły do tej pory strony rządowe, jak również narzędzia dezinformacji i propagandy, jak serwis Russia Today, Com2Com, PPT-Teleport Moscow, RELCOM czy SOVAM.


Anonymus dokonał także wielu innych ataków. Zhakowane zostały rządowe stacje telewizyjne, w których puszczany był hymn Ukrainy oraz filmy pokazujące sytuację na Ukrainie. Hakerzy wykradli także 200 GB maili z białoruskiej firmy produkującej broń. „Wkrótce poczujesz gniew hakerów z całego świata. Twoje sekrety nie są bezpieczne” – tak brzmiały słowa, jakie haktywiści Anonymus skierowali do Władimira Putina.


Co wojna na Ukrainie oznacza dla Polski?


Bezpośrednie zagrożenie militarne dla Polski na dziś jest mało prawdopodobne, choć nie ulega wątpliwości, że jeśli Rosja wchłonie Ukrainę, poziom bezpieczeństwa naszego kraju drastycznie się obniży. Już teraz widać, że w efekcie rosyjskiej agresji kapitał uciekał z giełdy moskiewskiej, ale i z GPW. Trudno w tej chwili szacować, jak sytuacja będzie się rozwijać w przyszłości, jednak jest oczywiste, że dla zagranicznego kapitału nasz region nie jest już tak bezpieczny, jak dawniej.


To, z czym będziemy się musieli zmierzyć się na pewno, i to już wkrótce, to fala uchodźców z Ukrainy, dla których Polska wydaje się pierwszym wyborem, przed Słowacją, Węgrami i Rumunią. Ogólny wzrost liczby obywateli Ukrainy przebywających w Polsce wpłynie na dalszy wzrost cen wynajmu mieszkań.


Załamanie handlu z Rosją i Ukrainą o połowę, to ok. 1 proc. naszego PKB. Jednak nasz kraj kupuje od Rosji węgiel, gaz i ropę. Abstrahując od faktu, że nasz rząd powinien przestać kupować te surowce od Rosji, ich cena najprawdopodobniej będzie wzrastać. Rosnące ceny surowców energetycznych przełożą się na wzrost cen energii, a w konsekwencji ogólny wzrost cen, czyli dalszą inflację.


Źródło: Goldenmark

28.02.2022


Tagi: metale szlachetne, waluty, złoty, notowania